Geoblog.pl    jbloko    Podróże    Tajlandia - Laos - Kambodża 2014    Miejsce gdzie cieszysz się życiem
Zwiń mapę
2014
21
lis

Miejsce gdzie cieszysz się życiem

 
Tajlandia
Tajlandia, Chiang Mai
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9787 km
 
Kolejne trzy dni (środa, czwartek, piątek) to niespieszne zwiedzanie miasta, szwędanie się uliczkami Starego Miasta, zaglądanie do świątyń, podpatrywanie ludzi, otoczenia... Jedynie w czwartek skorzystałem z transportu i podjechałem 16 km na wysoką górę nad miastem, na której znajduje się bardzo ważna dla miasta Świątynia - "Wat Phrathat Doi Suthep przez niektórych uważana jest za symbol i jedną z najwspanialszych świątyń Chiang Mai. Rozciąga się z niej wspaniały widok na panoramę stolicy prowincji. Miejsce, w którym znajduje się świątynia Doi Suthep nie jest przypadkowe – wiąże się z nim pewna ciekawa legenda... Według opowieści, w góry znajdujące się poza murami miasta, wysłano niegdyś słonia z umocowanymi na szyi relikwiami Buddy. W pewnym momencie zwierzę zatrąbiło, okręciło się trzy razy i klęknęło w miejscu, które momentalnie stało się placem budowy nowej świątyni." źródło i więcej info: http://www.abctajlandia.pl/chiang-mai-swiatynie/wat-phra-that-doi-suthep.html

Mówią, że jeśli ktoś nie był w Doi Suthep to jakby nie był w Chiang Mai... no cóż, zatem byłem :-)
Miejsce dookoła Świątyni to jeden wielki bazar - jak się można spodziewać w miejscu przyciągajacym tak wielu odwiedzających. Nie żebym był jakimś szczególnym amatorem świątyń, ale skoro już tam wjechałem, to po obejrzeniu wspaniałych budowli i panoramy miasta, postanowiłem jeszcze nie wracać ale nieco zatrzymać się, posiedzieć na ławce, poobserwować, czasem uchwycić jakiś ciekawy wyraz twarzy, sytuację... podoba mi sie taki luz w czasie podróży, nigdzie nie pędzę, nie spieszę sie, nic nie muszę, nic mnie nie goni...

No i tak własnie, w Chiang Mai planowałem zostać 2-3 dni a tu już piąty dzień i nadal chętnie bym został dłużej, tak mnie to miasto zauroczyło... mimo że od wielu lat turystyczne i przyciąga wiele osób, nie czuć tu tego tak bardzo, fajnie się tu odpoczywa, mnóstwo urokliwych wąskich alejek z małymi hotelikami, kwaterami, knajpkami, kafejkami. Ludzie spokojnie spacerujący lub wolniutko jeżdzący na skuterkach...

Jedno z fajniejszych spotkań, to gdy zaszyłem się na teren jednej ze świątyń i dotarłem do szkoły z internatem. Mogłem zatrzymać się i obserwować przez długi czas, jak młode chłopaki z nauczycielem grają w niesamowicie widowiskową tajską odmianę siatkówki, w któej można grać każdą częścią ciała za wyjątkiem... rąk. Gra nazywa sie Sepak Takraw (takro) coś jak siatkonoga ale w wersji tajskiej, podobno narodowy sport Tajlandii. Nie mogłem oderwać oczu, taka niesamowita i widowiskowa gra! Aż poczułem ochotę, by się jej nauczyć. Poszukajcie filmików w sieci...
A za mną uczenice ubrane w sportowe stroje bawiły się piłką nożną i wyraźnie były ciekawe skąd jestem... więc się dołączyłem do zabawy, chciały, żebym pokazał, ile razy potrafię żąglować, potem pogadaliśmy, do rozmowy dołączył nauczyciel, było wspólne zdjęcie... super miłe niespodziewane spotkanie :-)

Na terenie innej niepozornej świątyni znalazłem bardzo interesujące tabliczki pozawieszane na drzewach z uniwersalnymi naukami i mądrościami dobrego życia. Ciekawe i inspirujące i myślę - prawdziwe, np.:
- Lęk, niepokój i frasobliwość skraca życie;
- Porażka uczy człowieka jak odnieść sukces;
- Pochlebstwa to nic innego jak powleczona miodem trucizna;
- Będąc uważnym człowiek zawsze prosperuje
- Pokój i spokój jest szczytem szczęścia
- Dawanie przykładu jest lepsze niż pouczanie
- Nie będzie chwały dla leniwej osoby, jakkolwiek przystojnej
- Najlepszą zemstą jest powstrzymanie zemsty
- Życie bez nadziei jest jak pogrzebanie siebie żywcem
- Czystość, przejrzystość (niedwuznaczność) i spokój (opanowanie) to cechy szlachetnej osoby
- Prawdziwy fachowiec nie przechwala się, za to ten co nie ma wiedzy zwykle się popisuje...

A na koniec jednego dnia zawędrowałem do pięknego parku Buak Haad w południowo zachodnim zakątku Starego Miasta. Zmierzachało się, a park tętnił życiem, o wiele bardziej niż w ciągu upalnego dnia. Alejką dookoła parku podążają jeden za drugim biegacze i chodziarze, obok alejek ćwiczą na ustawionych maszynach siłowni, mnóstwo osób gra w badmingtona, jest boisko do Sepak takraw, Takraw w kółku, grają też w kosza, w piłkę nożną (zamiast bramek stojące opony ;-), jest też fitness na otwartym powietrzu i tłum dziewczyn naśladujacych instruktora do taktów muzyki... i to wszystko po ciemku w świetle latarni. Aż miałem ochotę dołączyć, trochę pograłem w kosza. Kurczę, z takim miejscem żadne wymówki nie zadziałają - tu aż się chce przychodzić, biegać, grać. Super, zazdroszczę Chiang Mai takiego parku!

Jutro (sobota) mam zamiar wyruszyć w stronę granicy Laosu, ale może jeszcze zatrzymać się w Chiang Rai (podobno nie tak turystyczne, nieco spokojniejsze, takie Chiang Mai sprzed 20 lat). No ciekaw jestem czy Chiang Mai mnie wypuści ze swoich uzależniających objęć :-) Bo Chiang Mai jest miastem, do którego wiem, że chętnie wrócę, miastem, które sprawia, że cieszysz się życiem :-)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (36)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
! Komentarze moga dodawać tylko zarejestrowani użytkownicy
 
jbloko
Jacek Buko Loko
zwiedził 2.5% świata (5 państw)
Zasoby: 26 wpisów26 7 komentarzy7 406 zdjęć406 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
11.11.2014 - 16.12.2014